|
|
|
|
anyone
Wędrowiec
Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Pią 14:15, 31 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Od czego by tu zacząć... Dziwi mnie, że to opowiadanko spotkało się z tak pozytywnymi ocenami. Brak opisów to zdecydowanie nie jest jedyny Twój problem, choć z pewnością ważny. Zacznę od kwestii ortograficznej i stylistycznej. " border="0" />
Masa błędów. Musisz zwracać uwagę na interpunkcję, ortografię, na to, aby używać "ą" i "ę". Trochę powtórzeń też się zdarzyło. Poza tym po użyciu myślnika powinieneś zrobić odstęp. Już w trzecim zdaniu rzucają się w oczy błędy. Chociażby brak przecinka przed "który".
Jeśli chodzi ogólnie o budowę tekstu, to te zdania są okrutnie dłuuugie. To już przesada jest: Cytat: | Anduin nie był młodzieńcem, miał w końcu swoje 386 lat, choć i tak wśród magów swojego kręgu był dość młody, jednak przez tyle lat zdążył na tyle poznać swoje miasto, że znał doskonale ścieżkę do tawerny, dzięki czemu szybko stanął przed jej obliczem. |
Z tego można zrobić co najmniej 3 zdania. Wtedy łatwiej i płynniej się to czyta. Zgadzam się z przedmówcami, że jest za mało opisów. Tekst jest przez to mniej ciekawy. Czytanie polega na wyobrażaniu sobie sytuacji. Im mniej zawrzesz szczegółów, tym gorzej. Poza tym przez to akcja posuwa się trochę za szybko do przodu i tak trochę przechodzi się obok całego opowiadania. Dobry opis jest trudny i trzeba na niego poświęcić trochę czasu. Ty łapiesz wenę i lecisz jak Ci przyjdzie do głowy. Możesz to wykorzystać i napisać sporo, ale potem należy do tego wrócić, przejrzeć to i poprawić. Zazwyczaj poprawia się sporo... Podział na rozdziały w przypadku krótkiego opowiadania nie jest konieczny. Hamuje akcję.
Teraz merytoryczna strona. Po pierwszym rozdziale uznałem, że będzie źle. Drugi trochę lepszy, bo pomysł z wyprawą nie najgorszy. Można to fajnie rozwinąć. W trzecim dotrwałem do połowy. Trochę to wszystko niespójne...
Skoro koleś jest szychą z kręgu magów, to ma wpływy. Nie mogą go traktować jak szmatę, wrzucać do lochu i wysyłać na pustkowie. Poza tym skoro taki potężny mag z niego, to z palcem w tyłku powinien sobie radzić z jakimś złodziejaszkiem. Jeśli jednak złodziejaszek jest jakimś kozakiem, to nie powinien okradać tawerny. Marny zysk. Później masz dialog, w którym mag jest max pewny siebie i opowiada jak to sobie radzi z potworami. Z potworami tak, ale ze złodziejaszkiem średnio mu idzie i do tego rozpieprza przy tym pół miasta. Amatorzy nie trafiają na salony, więc przy takim opanowaniu magii nie może być w jakimś ważnym stowarzyszeniu. Sam widzisz, że wszystko się wyklucza. Najbardziej jednak nie pasują mi te demony. Demon raczej kojarzy się z niewiarygodnie potężną bestią z czeluści piekieł, z czymś czego wszyscy się boją i nie chcą nigdy spotkać. U Ciebie wychodzi się z miasta i bach, armia demonów leci na obiad. Nawet jeśli kryje się za tym jakiś wielki spisek, to sama walka była za krótka i za prosta.
Ogólnie przeciętnie. Widziałem dużo gorsze, więc nie jest źle. Jakbyś posiedział nad tym kilka godzinek, przemyślał wszystko dokładnie i poprawił, to powinno być ok. " border="0" />
|
|